piątek, 26 lipca 2013

Wszystkie odcienie miłości

Czy to jest miłość? Ta wewnętrzna radość, której nic nie potrafi zburzyć? Świadomość, że kimkolwiek on się okaże, ona chcę być przy nim?"

Od wszystkiego co związane ze Stephenie Meyer starałam się trzymać z daleka. Filmy z Kristen Stewart i Robertem Pattinsonem w rolach głównych sprawiły, że zaczęłam wierzyć w swoje mizerne talenty aktorskie. Ekranizacja bestselleru, która zapewne miała być niezapomnianym seansem, w którym widz pochłonie każdy obraz i dźwięk będący kwintesencją mocnych wrażeń (dobra, trochę przesadziłam) okazał się absorbujący niczym kolejny odcinek telenoweli. I trafił, gdzieś w zakamarki mojej pamięci - w samym środku szuflady z napisem czas stracony.

Pewnie pomyślicie, że jestem masochistką, bo nie dość, że sięgnęłam po kolejną powieść Anny Łaciny, której wcześniejsza książka okazała się dziwacznym tworem, to jeszcze jest to lektura w jakimś stopniu związana z sagą „Zmierzch”…  Jednak wychodzę z założenia, że każdy zasługuje na drugą szansę, więc z lekkim wahaniem sięgnęłam po „Czynnik miłości”.

Nastoletnia Patrycja z niezwykłą ciekawością pochłania każdą stronę ukochanej powieści, jaką jest „Zmierzch”. Jest pod ogromnym wrażeniem przystojnego wampira i z całych sił pragnie przenieść tego intrygującego bohatera do własnego życia. W pewnym momencie jest niemal pewna, że udało jej się to uczynić…
Co robi  pseudo Edward w polskiej powieści? Zmaga się z problemami i... staje się obsesją Patrycji.  Nie jest wampirem, choć wiele na to wskazuje. Ma na imię Eryk i mimo młodego wieku jest już nieźle doświadczony przez los.

Nastolatka przez dłuższy czas zabiega o jego względy, wszystko co z nim związane nieustannie absorbuje jej myśli. W chwilach, gdy dziewczyna nie wypatruje Eryka, spędza czas ze swoją najlepszą przyjaciółką Magdą Dzik (Magdzik)., która poszukuje miłości, ma ogromną potrzebę bycia docenioną i kochaną. Dlatego jej nieco naiwne patrzenie na świat nieraz sprowadza na nią kłopoty i zawody. 

Anna Łacina w swojej powieści ukazuje świat współczesnych nastolatków, którzy przeżywają pierwsze miłości, zmagają się z codziennymi problemami. Podejmuje temat miłości, która będzie poddawana niejednej próbie, pisze o prawdziwej przyjaźni i zaufaniu będącym nieodłącznym elementem każdej szczerej relacji. Jest to historia nastolatki, która musi zmierzyć się z piętrzącymi się przeciwnościami losu i problemami – brakiem zainteresowania ze strony ojca organizującego liczne imprezy, kłótniami z przyjaciółką i sekretem Eryka (nie będę wam odbierać tej przyjemności i nie zdradzę o co chodzi, chociaż spotkałam się już z opinią, w której było wszystko dokładnie opisane - to chyba gruby nietakt zdradzać tak istotny element powieści).

„Czynnik miłości” to lektura o trudnych wyborach i zmaganiach z chorobą. Joanna Łacina stworzyła w miarę ciekawą, momentami wzruszającą powieść, w której rozważa wiele istotnych aspektów. Mimo, że  „Czynnik miłości” jakoś specjalnie mnie nie zaabsorbował i nie pochłonęłam go tak jak Patrycja pochłania „Zmierzch”, to muszę przyznać, że na pewno jest to powieść bardziej realistyczna i ciekawsza niż „Kradzione róże”.Może dlatego, że autorka w końcu skupiła się na kreacji bohaterów, którzy nie są już tak papierowi  i przewidywalni jak poprzednio. A posługując się slangiem - naprawdę się nim posługują, a nie są to jakieś dziwne, niestworzone słowa. Polecam każdemu, kto poszukuje nieco wzruszającej powieści młodzieżowej, która ze Zmierzchem" ma tak naprawdę niewiele wspólnego.

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie przeczytam jak tylko wpadnie w moje ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spotkałam ię kiedyś z tą propozycją w bibliotece, alby chyba raczej jestem na "NIE"

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie brzmi jak książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka akurat nie dla mnie - jakoś nie pociągają mnie powieści o miłości polskich autorek.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sam raz dla młodego czytelnika. ;)

    OdpowiedzUsuń

Wydawnictwa