sobota, 16 marca 2013

Let's learn English!


Dzisiaj notka o poradnikach, czasopismach i innych umilaczach, które w zbawienny i bezbolesny sposób nauczą nas nowych słówek i gramatyki języka angielskiego. 


Zaczynamy od fiszek. Możesz je zabrać wszędzie, masz je zawsze przy sobie. Gdyby znalazł się jeszcze ktoś, kto nie wie, co to takiego - to po prostu kartoniki z wypisanymi słówkami na jednej stronie i ich tłumaczeniem na drugiej. Dużym plusem  jest to, że dane słówka są użyte w zdaniu, co sprawia, że lepiej je zapamiętujemy. Oprócz tego, do fiszek dołączony jest specjalny kartonik, w którym  rozdzielamy karteczki na  nowy bądź opanowany materiał i  ten, który należy jeszcze powtórzyć. Zaletą jest także dość obszerna oferta tematyczna fiszek, co pozwala łatwiej dopasować je do naszych potrzeb. Każdy znajdzie coś dla siebie, nie zapomniano także o maturzystach. A to właśnie z nimi wiąże się Cogito, czyli dwutygodnik edukacyjny, który zawiera porady dotyczące wyboru studiów, efektywnej nauki, arkusze maturalne oraz niezbędne informacje o lekturach. Oprócz tego rekomendacje najnowszych płyt i filmów oraz zajmujące artykuły na aktualne tematy. A gdzieś tam, na samym końcu przykładowe zadania  z gramatyki języka angielskiego. Na stronie cogito.com.pl znajdziemy listeningi niezbędne w wypełnieniu ćwiczeń. Świetny trening przed maturą. Szkoda, że na ćwiczenia z angielskiego poświęcono jedynie dwie strony… Jeśli to nam nie wystarcza, warto sięgnąć po inne czasopismo zawierające anglojęzyczne artykuły.


O istnieniu English matters  dowiedziałam się jakiś miesiąc temu. Natknęłam się na niego w Kolporterze, ale cena była niezbyt zachęcająca. Dopiero po przeczytaniu opinii w internecie oraz ogólnych informacji na temat tego magazynu, postanowiłam go zakupić. I zmieniła zdanie dotyczące z pozoru wygórowanej ceny – niecałe dziesięć złotych za dwumiesięcznik to nie tak dużo biorąc pod uwagę wartościową i ciekawą treść. Przekonały mnie interesujące artykuły na bieżące tematy (oczywiście w całości w języku anielskim). Dużym plusem są tłumaczenia słówek  zawarte tuż pod artykułem, co ułatwia  płynne czytanie. Mamy także do dyspozycji pliki mp3 do pobrania ze strony. Polecam! A wracając do maturzystów…

Przewodnik po nowej maturze z języka angielskiego wydawnictwa Enset to książka zawierająca  słówka pogrupowane w liczne kategorie, informacje i porady dotyczące egzaminu maturalnego oraz przeróżnych zadań, z którymi możemy się spotkać na maturze - pisanie listu, zaproszenia, notatki, czy rozprawki to tylko niektóre z nich. Na końcu znajdziemy spis popularnych pisarzy, muzyków i artystów pochodzących z Wielkiej Brytanii, czy USA. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to bardzo ogólne potraktowanie zagadnień gramatycznych. Głównie chodzi mi tutaj o czasy, które są przedstawione zbyt schematycznie. 

I na koniec Angielski - kierunek matura, czyli książka, która uświadamia mi, jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Zadania identyczne jak na maturze, dzięki którym sprawdzamy swoje umiejętności. Ćwiczenia wytykają błędy, a klucz odpowiedzi pozwala je naprawić, ponieważ oprócz konkretnej odpowiedzi jest w nim zawarte wytłumaczenie, dlaczego akurat tego słówka / zwrotu należało użyć. Książka zawiera także niezbędne informacje na temat przebiegu egzaminu maturalnego oraz przydatne wskazówki w rozwiązywaniu konkretnych zadań.

Książki, czasopisma, fiszki – co wybieracie? A może macie zupełnie inne metody na naukę angielskiego?

Podziękowania wędrują do wydawnictwa Edgard za przesłanie książki Kierunek Matura.

10 komentarzy:

  1. Edgard ma genialne fiszki i książki do nauki języka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie korzystam z żadnego z tych sposobów. Fiszki zawsze gubię, niezbyt często kupuję gazety, po żadną z tych książek również nie sięgnęłam, sama nie wiem dlaczego...

    Za to staram się dużo czytać w języku angielskim, oglądać po angielsku, raz w tygodniu chodzę na zajęcia z native speaker'em (miałam taką możliwość, więc żal byłoby zmarnować okazję - takie lekcje sporo dają) i chciałabym wyjechać do Anglii na rok, najlepiej jeszcze przed maturą. Moim zdaniem najlepiej uczy się języka obcując z nim bezpośrednio, więc taki wyjazd (chociażby na kilka miesięcy) naprawdę dużo daje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, wyjazd do Anglii to zdecydowanie najlepsza metoda na naukę języka :)

      Usuń
  3. Pierwszy sposób najbardziej przypada mi do gustu. W najbliższym czasie planuję sobie zakupić kolejne fiszki;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fiszki to rewelacyjna sprawa. A ostatnia książka bardzo by mi się przydała. Najlepsze podręczniki to takie, które tłumaczą, jaki i dlaczego popełniłeś błąd.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie cyztałam nigdy tych książek, a i nie używałam też fiszek, ale to sie teraz zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z angielskim nie mam problemu, więc obejdzie się bez takich wspomagaczy. Gorzej u mnie wygląda z niemieckim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój sposób na naukę angielskich słówek to czytanie książek po angielsku :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też nie słyszałam o tym drugim magazynie, ale mnie zaciekawił. :D Ja lubię uczyć się ze słuchu, więc choć Beata Pawlikowska ma lekcje raczej turystyczne, to jednak miło sobie czasami poćwiczyć wymowę. Oraz oczywiście słowniki obrazkowe z przykładami i podzielone na dział, no i fiszki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam problemu z angielskim - stąd też klasa dwujęzyczna ;) Jednk zawsze twierdziłam, ze trzeba mieć kontakt z językiem. Na żaden wyjazd się u mnie nie zanosi, ale ja poznaję świat porzez postcrossing.com. Polega to na tym, że losujesz jakiś adres i wysyłasz na niego kartkę pocztową. Kuedy twoja kartka zostanie zarejestrowana, wtedy ktoś z drugiego końca świata może wylosować ciebie ;) Jasne, ze nie wszyscy mają tam poziom C1, czy C2 zez najomości języka obcego, ale to naprawdę wspaniała sprawa. Teraz po kolei wciągam w to znajomych i Ciebie też serdecznie zapraszam ;)
    Jakbyś miała jakieś pytania, pisz na karolka1999@interia.pl ;)

    OdpowiedzUsuń

Wydawnictwa