Dzisiaj notka o poradnikach, czasopismach i innych umilaczach, które w zbawienny i bezbolesny sposób nauczą nas nowych słówek i gramatyki języka angielskiego.
Zaczynamy od fiszek. Możesz je zabrać
wszędzie, masz je zawsze przy sobie. Gdyby znalazł się jeszcze ktoś, kto nie
wie, co to takiego - to po prostu kartoniki z wypisanymi słówkami na jednej
stronie i ich tłumaczeniem na drugiej. Dużym plusem jest to, że dane
słówka są użyte w zdaniu, co sprawia, że lepiej je zapamiętujemy. Oprócz tego,
do fiszek dołączony jest specjalny kartonik, w którym rozdzielamy
karteczki na nowy bądź opanowany materiał i ten, który należy
jeszcze powtórzyć. Zaletą jest także dość obszerna oferta tematyczna fiszek, co
pozwala łatwiej dopasować je do naszych potrzeb. Każdy znajdzie coś dla siebie,
nie zapomniano także o maturzystach. A to właśnie z nimi wiąże się Cogito, czyli dwutygodnik
edukacyjny, który zawiera porady dotyczące wyboru studiów, efektywnej nauki,
arkusze maturalne oraz niezbędne informacje o lekturach. Oprócz tego
rekomendacje najnowszych płyt i filmów oraz zajmujące artykuły na aktualne tematy. A gdzieś tam, na samym końcu przykładowe zadania z gramatyki
języka angielskiego. Na stronie cogito.com.pl znajdziemy listeningi niezbędne w
wypełnieniu ćwiczeń. Świetny trening przed maturą. Szkoda, że na ćwiczenia z
angielskiego poświęcono jedynie dwie strony… Jeśli to nam nie wystarcza, warto
sięgnąć po inne czasopismo zawierające anglojęzyczne artykuły.
O istnieniu English matters dowiedziałam się jakiś miesiąc
temu. Natknęłam się na niego w Kolporterze, ale cena była niezbyt zachęcająca.
Dopiero po przeczytaniu opinii w internecie oraz ogólnych informacji na temat
tego magazynu, postanowiłam go zakupić. I zmieniła zdanie dotyczące z pozoru
wygórowanej ceny – niecałe dziesięć złotych za dwumiesięcznik to nie tak dużo biorąc pod uwagę wartościową i ciekawą treść.
Przekonały mnie interesujące artykuły na bieżące tematy (oczywiście w całości w
języku anielskim). Dużym plusem są tłumaczenia słówek zawarte tuż pod
artykułem, co ułatwia płynne czytanie. Mamy także do dyspozycji pliki mp3
do pobrania ze strony. Polecam! A wracając do maturzystów…
Przewodnik po nowej
maturze z języka angielskiego wydawnictwa Enset to
książka zawierająca słówka pogrupowane w liczne kategorie, informacje i
porady dotyczące egzaminu maturalnego oraz przeróżnych zadań, z którymi możemy
się spotkać na maturze - pisanie listu, zaproszenia, notatki, czy rozprawki to
tylko niektóre z nich. Na końcu znajdziemy spis popularnych pisarzy, muzyków i
artystów pochodzących z Wielkiej Brytanii, czy USA. Jedyne, do czego mogę się
przyczepić to bardzo ogólne potraktowanie zagadnień gramatycznych. Głównie
chodzi mi tutaj o czasy, które są przedstawione zbyt schematycznie.
I na koniec Angielski - kierunek matura,
czyli książka, która uświadamia mi, jak wiele muszę się jeszcze nauczyć.
Zadania identyczne jak na maturze, dzięki którym sprawdzamy swoje umiejętności.
Ćwiczenia wytykają błędy, a klucz odpowiedzi pozwala je naprawić, ponieważ
oprócz konkretnej odpowiedzi jest w nim zawarte wytłumaczenie, dlaczego akurat
tego słówka / zwrotu należało użyć. Książka zawiera także niezbędne informacje
na temat przebiegu egzaminu maturalnego oraz przydatne wskazówki w rozwiązywaniu
konkretnych zadań.
Edgard ma genialne fiszki i książki do nauki języka.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie korzystam z żadnego z tych sposobów. Fiszki zawsze gubię, niezbyt często kupuję gazety, po żadną z tych książek również nie sięgnęłam, sama nie wiem dlaczego...
OdpowiedzUsuńZa to staram się dużo czytać w języku angielskim, oglądać po angielsku, raz w tygodniu chodzę na zajęcia z native speaker'em (miałam taką możliwość, więc żal byłoby zmarnować okazję - takie lekcje sporo dają) i chciałabym wyjechać do Anglii na rok, najlepiej jeszcze przed maturą. Moim zdaniem najlepiej uczy się języka obcując z nim bezpośrednio, więc taki wyjazd (chociażby na kilka miesięcy) naprawdę dużo daje :)
Zgadzam się, wyjazd do Anglii to zdecydowanie najlepsza metoda na naukę języka :)
UsuńPierwszy sposób najbardziej przypada mi do gustu. W najbliższym czasie planuję sobie zakupić kolejne fiszki;)
OdpowiedzUsuńFiszki to rewelacyjna sprawa. A ostatnia książka bardzo by mi się przydała. Najlepsze podręczniki to takie, które tłumaczą, jaki i dlaczego popełniłeś błąd.
OdpowiedzUsuńNie cyztałam nigdy tych książek, a i nie używałam też fiszek, ale to sie teraz zmieni.
OdpowiedzUsuńJa z angielskim nie mam problemu, więc obejdzie się bez takich wspomagaczy. Gorzej u mnie wygląda z niemieckim :)
OdpowiedzUsuńMój sposób na naukę angielskich słówek to czytanie książek po angielsku :D
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam o tym drugim magazynie, ale mnie zaciekawił. :D Ja lubię uczyć się ze słuchu, więc choć Beata Pawlikowska ma lekcje raczej turystyczne, to jednak miło sobie czasami poćwiczyć wymowę. Oraz oczywiście słowniki obrazkowe z przykładami i podzielone na dział, no i fiszki. :)
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z angielskim - stąd też klasa dwujęzyczna ;) Jednk zawsze twierdziłam, ze trzeba mieć kontakt z językiem. Na żaden wyjazd się u mnie nie zanosi, ale ja poznaję świat porzez postcrossing.com. Polega to na tym, że losujesz jakiś adres i wysyłasz na niego kartkę pocztową. Kuedy twoja kartka zostanie zarejestrowana, wtedy ktoś z drugiego końca świata może wylosować ciebie ;) Jasne, ze nie wszyscy mają tam poziom C1, czy C2 zez najomości języka obcego, ale to naprawdę wspaniała sprawa. Teraz po kolei wciągam w to znajomych i Ciebie też serdecznie zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńJakbyś miała jakieś pytania, pisz na karolka1999@interia.pl ;)