piątek, 16 sierpnia 2013

O (nie)szczęśliwych zbiegach okoliczności


„Jeśli człowiek sam czegoś nie wie, nigdy nie może być pewien, że to, co usłyszy, jest prawdą.”

Gabrielle Zevin po raz kolejny mnie urzekła. Swoją nieokiełznaną pomysłowością, wychodzeniem poza znane schematy i ukazaniem z pozoru banalnej historii w niepowtarzalny sposób. Dostarcza palety emocji i po prostu czaruje słowami. 

Wspomnienia mają to do siebie, że potrafią błądzić po naszej głowie, siejąc w niej wielki zamęt. Potrafią też momentalnie wywoływać na naszej twarzy szeroki uśmiech. Niektóre chcielibyśmy zachować na zawsze, inne niczym za dotknięciem magicznej różdżki wyrzucić z głowy. Niestety niektóre nie ulatniają się z taką łatwością jak matematyczne twierdzenia tuż po maturze.

Naomi zapomniała. O rozwodzie rodziców, swojej największej pasji i rzekomej miłości do chłopaka. W wyniku wypadku (runięcia ze schodów) nie pamięta ostatnich czterech lat swojego życia. Od tej chwili towarzyszą jej nieodłączni przyjaciele - dezorientacja, strach i poirytowanie. Dziewczyna z trudem odnajduje się w tej „nowej” rzeczywistości. Nie pomaga jej zbyt troskliwy ojciec, ani niebezpiecznie tajemniczy James, który podaje się za jej chłopaka. 

Naomi z rozbrajającą szczerością opowiada nam swoją historię rozpoczynającą się od nieszczęśliwego wypadku. Podział powieści na rozdziały: „Byłam", „ Jestem" i Będę" idealnie wpisuje się w treść książki - odkrywanie swojej tożsamości, poszukiwanie zagubionego ja", poznanie siebie na nowo to główne tematy poruszane w powieści. Autorka w intrygujący sposób przedstawia losy nastolatki, która zmienia się pod wpływem wypadku. Poszukuje siebie, odkrywa swoje pasje, lęki i słabe strony.
.

W powieściach Gabrielle Zevin nie ma miejsca dla papierowych bohaterów. Wręcz przeciwnie - są to postacie pełne pasji, charakteru i tajemnic. Najbardziej ujął mnie Will, najlepszy przyjaciel Naomi. To ktoś w pełni oddany swojej pracy, a zarazem pasji, wierny ideałom.  Błyskotliwy, inteligentny, godny zaufania - materiał na idealnego przyjaciela.

Nie sposób także nie wspomnieć o Jamesie czyli mrocznej części tej powieści. Stopniowe odkrywanie jego tajemnic i zagadkowej przeszłości nadaje powieści innego wymiaru. A sam James jest zupełnym przeciwieństwem Naomi - kiedy ona próbuje przypomnieć sobie stracone lata, on najchętniej wymazałby z pamięci swoją przeszłość.

„Zapomniałam, że cię kocham" to powieść o serii przypadków i zbiegów okoliczności. I o nas samych, błądzących gdzieś w tym zagmatwanym i zazwyczaj niezależnym od nas świecie. Jest to lektura o zauroczeniu, przyjaźni i miłości, w której przeplatają się niezliczone melodie. Dowcipna, urzekająca szczerością, warta zapamiętania.  

3 komentarze:

  1. Sama nie wiem, wydaje mi się taka mało ambitna i prosta, a ja jak na razie mam dosc takich powiesci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już o tej książce i bardzo chętnie bym ją przeczytała. Może okazać się mało ambitna, ale myślę, że okaże się również ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce nie słyszałam. Może kiedyś trafię na nią w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń

Wydawnictwa