Książek młodzieżowych, które nie wnoszą nic nowego, odkrywczego i
powielają dany temat w sposób banalny jest nieskończenie wiele. Szczególnie,
jeśli jest to lektura o niemożliwej miłości dwojga młodych osób albo istot nie
z tego świata. Na szczęście Barbara Ciwoniuk porusza zupełnie inny temat. Moim
zdaniem o wiele ciekawszy i przejmujący.
Zachary to trzynastolatek, który po rozwodzie rodziców
mieszka z mamą. Jego kontakty z ojcem pracoholikiem są sporadyczne i
najczęściej prowokowane przez rodzicielkę. Pewnego dnia
Zach zostaje zaatakowany przez dwóch wyrostków. Z opresji ratuje go tajemniczy
chłopak. Nastolatek jest mu wdzięczny, postanawia podziękować, jednak nie jest to takie proste,
jak mogłoby się wydawać. Okazuje się, że wspomniany wybawca to... złodziej,a jego rodzice to alkoholicy. Jak potoczą się losy
tych dwojga młodych ludzi? I czy z kimś takim warto nawiązywać jakikolwiek
kontakt?
Kiedyś czytałam książkę, w której bodajże 20 letni
chłopak używał słów takich jak "hacjenda" i "ziomek na sto
dwa". Po czterdziestu stronach poddałam się. Autorka w ten sposób wykazała
kompletną niewiedzę na temat środowiska młodzieżowego... Na szczęście
Barbara Ciwoniuk ma pojęcie o dzisiejszych nastolatkach i potrafi w miarę
realistycznie pokazać ich (nasz) świat. „Własny pokój" to nie tylko
lektura o Zachu i jego nowym znajomym Alfim, odnajdziemy w niej też równie ważne
postacie drugoplanowe, które także borykają się z własnymi problemami między
innymi otyłością. W książce poruszane są bardzo istotne tematy dotyczące
nastolatków – poszukiwanie przyjaźni, miłości i akceptacji, ale także przemoc w rodzinie i bezradność wobec trudnych sytuacji to
tylko niektóre z nich.
Bohaterowie kreowani przez Barbarę Ciwoniuk to
postacie, które moglibyśmy spotkać w szkole, na przystanku, na ulicy. Łatwo się z nimi utożsamić, a ich pomysły
na rozwiązanie problemów i codzienne kłopoty czynią książkę jeszcze bardziej
realistyczną.
„Własny pokój" to powieść o tym, co w życiu
najważniejsze- miłości. Tej rodzinnej, bezinteresownej miłości, dla niektórych
wręcz nieodczuwalnej. O tym, co się dzieje, jeśli zapominamy jej pielęgnować. O
prawdziwej przyjaźni, która potrafi połączyć ze sobą dwie, z pozoru zupełnie
różne osoby. To jedna z książek młodzieżowych, którą czytałam z
zapartym tchem, czekając na rozwój akcji. W końcu jakaś ciekawa lektura
poruszająca problemy współczesnych nastolatków.
No właśnie w kwestii młodzieżówek nienawidzę schematów i nieczęsto już po książki z tej kategorii sięgam, ale tytuły poruszające problemy mniej typowe dla młodziezy (czyli nie "zakochałam się w dwóch przystojniakach, kogo ja mam wybrać?!") i czytam teraz Wpadkę o parze nastolatków, którzy zaliczają tytułówą wapdkę i książka jest naprawde wciagająca i realistyczna. A co do Własnego pokoju, mam nadzieję, że kiedyś wpadnie mi w ręce - przeczytam bez wahania. Język dobrze, gdy jest dospaowany do tematyki, bo wtedy lepiej wczuć się w klimat książki:) A niedopsowany tak strasznie irytuje, że nie da się czytać momentami...
OdpowiedzUsuńKiedyś pożyczyłam z biblioteki i zaczęłam czytać, niestety nie udało mi się przez tę powieść przebrnąć. Ale to było dawno.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze raz sięgnę po tę książkę i spróbuję ją przeczytać.
Jeśli gdzieś się na nią natknę to być może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOj, spasuję tym razem :)
OdpowiedzUsuńJaka jestem szczęśliwa! w koncu książka dla nastolatków z sensem.
OdpowiedzUsuń