środa, 31 października 2012

Jak utrudnić sobie życie?


Spodziewałam się ciekawej powieści o miłości  z odrobiną dobrego humoru, który sprawi, że w te do bólu szare, jesienne dni, choć na chwilę zaświeci słońce. Tymczasem otrzymałam przygnębiającą lekturę o tym, co zrobić, żeby utrudnić sobie życie pod każdym względem. Zero promieni, tylko szare niebo pełne kłębiastych, czarnych chmur. Zbiera się na ulewę.  

Po pierwsze: Jedź na wakacje ze swoim byłym, który cię zdradził.

Ona, Jaśmina jest studentką medycyny, zawsze zorganizowana i systematyczna. W jej poukładanym życiu nie brak miejsca na uczucia, które czynią ją niezdecydowaną i irytującą. On, przystojny, zamożny i po prostu czarujący. Spotykają się w pociągu i…zakochują (brzmi znajomo?). Niestety, jak powszechnie wiadomo życie jest brutalne i straszne niczym Buka z Muminków. Dlatego na drodze ich uczucia będą  pojawiały się  niezliczone przeszkody. W tym przypadku przybiorą one postać młodej dziewczyny, z którą Romek zdradzi Jaśminę. Nie wspominając o licznych konfliktach polegających na idiotycznych niedomówieniach. Zawiłe relacje uroczego studenta z przyszłą panią doktor jeszcze bardziej popląta wspólna wycieczka do słonecznej Grecji, na którą zdecydują  się wraz z paczką przyjaciół. 


Po drugie: Ufaj każdemu, kogo spotkasz na swojej drodze.

Losy tej dwójki bohaterów przeplatają się z historią Róży, siostry Jaśminy. Dziewczyna postanawia wybrać się na pielgrzymkę, gdzie spotyka tajemniczego Ariela (tak, tak jest takie imię), faceta, który potrafi zamienić się w najbardziej enigmatyczne postacie. Dobiera odpowiednie maski i dla każdej dziewczyny jest kimś innym, lecz zawsze wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju. Tym razem odgrywa rolę pełnego sekretów, zagubionego młodzieńca, który jest nieuleczalnie chory (to pewnie przez te detergenty). I te „ostatnie dni” pragnie spędzić właśnie z nią. Tymczasem zaniepokojeni rodzice postanawiają odszukać  swoją ukochaną córkę, przeżywają najgorsze dni w swoim życiu.

Po trzecie: Przeczytaj Kradzione róże"

Najbardziej irytuje mnie zawarte w książce moralizatorstwo. Zagłębiając się w lekturę czułam, jakby autorka była kimś w rodzaju wrednego nauczyciela - stała nade mną  i patrząc z góry dawała swoje „cenne” rady, natarczywie upominając. Zapewne chciała przekazać jak istotne są wartości tj. rodzina, lecz jak dla mnie przyniosło to wręcz odwrotny skutek. Jaśmina to wyidealizowana postać, na każdym kroku postępująca według dekalogu… Natomiast Róża jest tak łatwowierną osobą, że aż trudno w to uwierzyć. I oczywiście za swoją naiwność  musi słono zapłacić. 

Świat wykreowany przez Annę Łacinę obfituje w przedziwne postacie. Naprawdę nie chciałabym spotkać żadnej z nich na swojej drodze. Fabuła jest przewidywalna niczym kolejny odcinek łzawej telenowelii albo program telewizyjny na wakacje... Nawet slang studentów momentami brzmi dziwacznie.

Kradzione róże" to książka przepełniona miłością opartą na wytartych schematach.  Szczęśliwy zbieg okoliczności, dwójka zupełnie różnych bohaterów i na końcu… Nie mogę zdradzić, ale łatwo się tego domyśleć.
-----------------------
W końcu wracam. Prawie wszystkie wcześniejsze opinie znajdziecie na moim profilu lc 

11 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja, jednak powieść ma zbyt wiele wad, abym marnowała na nią mój cenny czas :)
    Bardzo fajnie, że wróciłaś, ale dlaczego usunęłaś wszystkie posty? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa, też się cieszę ;) Postanowiłam zacząć od początku, więc usunęłam dotychczasowe posty. Nie wszystkie recenzje były takie jakbym chciała. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Szkoda, że książka taka kiepska, bo wydawała się ciekawa. Nienawidzę jak autor prawi mi morały...

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak się wstrzymam z lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Utrudnić sobie życie? Niee, wolę ułatwiać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dla mnie, nie wydaje się ciekawa :( Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję "Przerwanej lekcji muzyki" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, książka mi się podobała i moim zdaniem jest warta polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam takie perełki, które można sobie wyryć na czole albo powiesić na kominkiem. Po prostu zbiory złotych sentencji. Szkoda zawracania głowy. Paulo Coelho jest tylko jeden i nie powinno się go podrabiać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie ją sobie odpuszczę. Jakoś nawet nie jestem nią zainteresowana. :x

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam tą serię, więc pewnie kiedyś przeczytam. najwyżej się troszkę rozczaruję...
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Wydawnictwa